dynie na brzoskwini? :D
Czy jest fizycznie możliwe, aby dynie wyrosły na drzewku brzoskwiniowym? Wszystkim wątpiącym przedstawiam moje dynio-brzoskwinie
Zjawisko bardzo mało prawdopodobne, aczkolwiek nie niemożliwe
Czy jest fizycznie możliwe, aby dynie wyrosły na drzewku brzoskwiniowym? Wszystkim wątpiącym przedstawiam moje dynio-brzoskwinie
Zjawisko bardzo mało prawdopodobne, aczkolwiek nie niemożliwe
Wczoraj miało miejsce zalewanie ław fundamentowych. Cała akcja miała się rozpocząć o 10,00 ale już o 8,00 rano miałam telefon od ekipy mieszającej, że jest możliwość rozpoczęcia wcześniej. Nie chcąc tracić cennego weekendowego czasu wykonałam telefony do pomocników i skrzyknęlismy się na 9,00; a po 10 minutach przyjechały dwie betoniarki. Całe szczęście, że w trakcie porannej rozmowy zamówiłam o 1 m3 betonu wiecej. Beton został wykorzystany w całości, po prostu nie zostało nic. Wszystko, nawet najdrobniejsze kamyczki z płukania betoniarek zostały wlane do ław. Kocham takie sytuacje, gdy nic się nie marnuje i nie trzeba wydawać bezsensownie pieniedzy. W sumie weszło 12 m3. Oby tak dalej wychodziły wyliczenia materialów, nie trzeba będzie wówczas robić zwrotów ani korekt. Od wczorajszego popołudnia przez min. tydzień "zlewamy" robotędosłownie i w przenośni.
Pan zbrojarz tak jak obiecał pojawił się rano o 9,00 , zabrał ze sobą dwóch pomocników i pracował "pełną parą" do godziny 20,00. Powiem tylko tyle - życzyć sobie oraz innym takich fachowców. Zbrojenie padło o zmierzchu. Było oczywiście troszeczkę zamieszania z drutami, gdyż zabrakło mi 4 drutów Ø 16 mm, ale kochane panie ze składu budowlanego ekspresowo załatwiły i wysłały mi brakującą stal do godziny. Przerwa techniczna została wykorzystana na kawę. Wyliczenie stali wg. projektu niestety nie miało pokrycia w rzeczywistości. Jak to bywa, teoria rzadko kiedy pokrywa się z praktyką. Architekci powinni być wiecej w terenie, a po zaprojektowaniu domu powinni jeden wybudować w praktyce. A tak wygląda efekt prac pana zbrojarza: (część fotek, dzisiaj zrobię więcej bo wczoraj już było za późno) po południu przyjeżdża kierownik budowy na pierwszy odbiór. Wczoraj też wstąpił, by przekazać swoje oczekiwania co do zbrojenia; wydaje się bardzo sumienny.
Udało się , chudziak wylany. Było trochę nerwów, bo jeszcze została jedna część do obicia deskami, a betoniara już czekała. Z tego co czytam to raczej są opóźnienia w robotach, bo ktoś nie przyszedł, coś nie dojechało, u mnie jak na razie wszystko na moje szczęście układa się bez zarzutu . Zamówiony beton w ilości 3,5 m3 na 13,00 przyjechał krótko po 12,00 ale na szczęście pan operator był bardzo miły, napił się kawy i strat nastąpił o 13,07. Wyliczona ilość była idealna. Dzisiaj o 9 rano zapowiedział się pan zbrojarz. Zdecydował się pracować do późna, by skończyć jak się da w jeden dzień. Jutro łapię krótki oddech, a w sobotę beton właściwy. A jeszcze dodam, że od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką foli fundamentowej o szerokości 0,6 m w ilości 100 mb
Rano trzeba dokończyć szalunek i podsypać nierówności piaskiem, o 9,00 ma być ekipa z wodociągów i przedłużyć przyłącze wody, które jest akurat w samym środku fundamentów, a o 13,00 ma być "chudziak" Uffff ale będzie tempo. Powinna pojawić się dokumentacja zdjęciowa . Pan zbrojarz wybiera się jutro,a na sobotę zamówiłam beton do zalania ław. Beton ma przyjechać o 10,00